W czwartek pożegnaliśmy się z naszą maleńką Kropeczką :( Jakoś było mi bardziej przykro niz wówczas, gdy oddawaliśmy Diabliczkę. Biedaczka, niczego nie podejrzewała - spała sobie na kanapie i nagle włożono ją do koszyka, przekazano w ręce jakiegoś obcego człowieka i zabrano z bezpiecznego domu. Oby w nowym miejscu była szczęśliwa. Ja w każdym razie przez ostatnie 2 noce prawie nie spałam - najpierw mi się śniło, że Kropeczka jest maltretowana, dzisiaj - że wróciła z powrotem do nas.
Już nikt nie będzie mi się wspinał po nogach, nie bacząc czy mam spodnie, czy ostatnią warstwą jest moja skóra- do dziś mam na nogach kropki po pazurach Kropki. Nikt już nie będzie łaził za mną z kąta w kąt, tak jak robiła to Kropka. Nikt już nie wpadnie mi do wanny, gdy biorę kąpiel... jaka szkoda... :(
Ciekawa jestem czy Suzi tęskni. Dzis próbowała zaczepiać Diablika dokładnie tak, jak to robiła w stosunku do Kropki, ale Diablik nie przejawiał ochoty do zabawy.
Mam też wieści dotyczące Diabliczki - podobno zadomowiła się w nowym miejscu na całego. Właścicielowi wdrapuje się na szyję i tak sobie siedzą... zobaczymy jak będzie z Kropką.
Poniżej kilka ostatnich fotek Kropki, i jej pierwsze, gdy miała 3 tygodnie.
Pancio kupił sobie buty, trzeba więc było się z tą sprawą bliżej zapoznać :)
Już nikt nie będzie mi się wspinał po nogach, nie bacząc czy mam spodnie, czy ostatnią warstwą jest moja skóra- do dziś mam na nogach kropki po pazurach Kropki. Nikt już nie będzie łaził za mną z kąta w kąt, tak jak robiła to Kropka. Nikt już nie wpadnie mi do wanny, gdy biorę kąpiel... jaka szkoda... :(
Ciekawa jestem czy Suzi tęskni. Dzis próbowała zaczepiać Diablika dokładnie tak, jak to robiła w stosunku do Kropki, ale Diablik nie przejawiał ochoty do zabawy.
Mam też wieści dotyczące Diabliczki - podobno zadomowiła się w nowym miejscu na całego. Właścicielowi wdrapuje się na szyję i tak sobie siedzą... zobaczymy jak będzie z Kropką.
Poniżej kilka ostatnich fotek Kropki, i jej pierwsze, gdy miała 3 tygodnie.
Pancio kupił sobie buty, trzeba więc było się z tą sprawą bliżej zapoznać :)
Jedno z jej najsłodszych zdjęć:
3-tygodniowa Kropeczka:
6 komentarzy:
Trzymam kciuki, żeby dom Kropki był domem Najlepszym. Nie wziął jej Twój kuzyn?
Wyobrażam sobie jak Wam smutno...
tak, wziął ją kuzyn, mimo to dalej nam przykro... Kropka była/jest niesamowitym kotkiem :)
Również bardzo współczuję rozłąki i mam nadzieję, że Kropka, podobnie jak Diabliczka, odnajdzie się na nowym gruncie. Oj życie...
W Naszym Domu też przeżywa się każdy fakt oddawania kotka. Mama potem długo zastanawia się, czy kotkowi jest dobrze w jego Nowym Domu. Telefonuje. Pyta. Powiedziała, ze gdy wygra w Lotka - nigdy już żadnego kotka nigdzie i nikomu nie odda. Kropeczko - bądź szczęśliwa.
Ogonku, ja tez na tego Lotka liczę ;)
Pozdrawiamy
Hersylio, dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie :)
I Love Your Blog! Szczegóły na książkowym blogu:)
Kociokwik
Prześlij komentarz