Jesteśmy z powrotem :) Na początek kilka fotek Oski i wyrośniętej już "Czarnej Rozpaczy" ;) Tak tak, w dalszym ciągu jest z nami. Nikt nie chce kociaczka przez to zapewne, że ten non stop drze swą maleńka paszczę - w tej kwestii nic sie niestety nie zmieniło. Jeśli ktoś nie wierzy, 2 pierwsze fotki rozproszą wątpliwości :) Kicia ma już 6 miesięcy i zaczyna być kropka w kropkę podobna do Oski. Nawet ja mam czasem problem z odróżnieniem tej dwójki. Różnią się jedynie kolorem oczu - Oski są zielone, Diablika bursztynowe... no i Diablik ma trójkątny łepek. Diablik stał się też taką samą przylepą jak Oska. Czasami czuję się jak czarnoksiężnik jakiś - zawsze, na każdym miejscu i o każdej porze towarzyszą mi dwa czarne koty, nawet teraz. Jeden okupuje lewą stronę laptopa, drugi prawą, z czego jeden głosno ponagla mnie bym już zamykała laptopa. A gdy przeniosę się do drugiego pokoju, dwa czarne koty podąża za mną i zapewne usadowią się obok mnie na kanapie. Diablik wlasnie uznał, że chyba go nie słysze, więc postanowił usiąść pomiędzy mna i laptopem bym łaskawie go zauważyła. Patrzę więc na monitor spomiędzy uszu kota...
Co słychać u reszty - jest dobrze ;) Dżinksio i Rudasek baardzo się zaokrąglili, co wcale nie umniejsza ich urodzie, a wręcz przeciwnie! :) Szczególnie Dżinks wygląda przeuroczo ze swoją tuszą. Białaska chadza swoimi ścieżkami, bycie przylepą nie jest w jej guście. To ona decyduje o tym kiedy i czy w ogóle chce być głaskana. Księżna normalnie!
Suzi czeka w tym miesiącu sterylka. Bidula nawet się nie spodziewa, Pancia zaś przekonuje samą siebie do tego, by wreszcie zadzwonić do weta i zamówić wizytę, a trzeba sie spieszyć!
Niestety nie wiem co dzieję się z Diabliczką i Kropeczką. Próbowałam się skontaktować z ich nowymi właścicielami, ale bezskutecznie. Żyję zatem nadzieją, że są szczęśliwe.
Co słychać u reszty - jest dobrze ;) Dżinksio i Rudasek baardzo się zaokrąglili, co wcale nie umniejsza ich urodzie, a wręcz przeciwnie! :) Szczególnie Dżinks wygląda przeuroczo ze swoją tuszą. Białaska chadza swoimi ścieżkami, bycie przylepą nie jest w jej guście. To ona decyduje o tym kiedy i czy w ogóle chce być głaskana. Księżna normalnie!
Suzi czeka w tym miesiącu sterylka. Bidula nawet się nie spodziewa, Pancia zaś przekonuje samą siebie do tego, by wreszcie zadzwonić do weta i zamówić wizytę, a trzeba sie spieszyć!
Niestety nie wiem co dzieję się z Diabliczką i Kropeczką. Próbowałam się skontaktować z ich nowymi właścicielami, ale bezskutecznie. Żyję zatem nadzieją, że są szczęśliwe.
Diablik:
Oska:
2 komentarze:
Czarne ślicznotki - przepiękne!
Och, jak miło o Was poczytać:)))
Prześlij komentarz