sobota, 30 sierpnia 2008

Fotek kilka

Uwielbiam drapanie po brzuszku:Zamyślenie:
Wtulam się w kocyk:
Zezol mały:
Myjemy łapeczkę:
Bardziej niż szafę kochamy kołderkę - szczególnie o 3 nad ranem:

Powyższe fotki przedstawiają oczywiście obydwa kociaki, mimo iż wydaje sie, że fotografowany był tylko jeden. Koteczki są po prostu identyczne :)

piątek, 29 sierpnia 2008

Maleństwa

Żeby Małe nie nabawiły się klaustrofobii w szafie, zostały wyniesione na kanapę na kilka godzin. Ogólnie interesowało je wszystko, ale najbardziej włochaty kocyk - aż się pomruczały ze szczęścia :)))
Zwiedzanie kocyka:
Wróciła mama - będzie kolacja :)))"aaa, kotki dwa..." Mały Potwór - tu ma miesiąc i jeszcze wygląda niewinnie ;)

Potwór...

...Zeżarł mi wczoraj laczki, drzewko szczęścia (mam nadzieję, że nie czeka mnie teraz seria nieszczęść ;)), 2 paczki chusteczek higienicznych, obgryzł wykładzinę w sypialni, czapke D. i efektownie zaświnił łózko.
Wyleciał też od razu z hukiem i swoim posłaniem i ma zakaz wieczysty zbliżania się na odległość zasięgu mojego wzroku :>

Oseczka wróciła rano z nocnej eskapady... natomiast zaginęła gdzieś Białaska - zaczynam się martwić. No chyba, że zjawia się w domu, kiedy my jesteśmy w pracy. Oby.

PS. Opcja dodawania komentarzy przez użytkowników anonimowych już działa - wreszcie się zorientowałam, że muszę to własnoręcznie ustawić :]

Zadowolona Oska:

Znajdź Maleństwa Oski :)

czwartek, 28 sierpnia 2008

Poranne wieści

Suzinka, w związku z tym, że ma cieczkę, trzymana jest prawie 24 godziny na dobę w domu, co nie wprawia jej w specjalny zachwyt. Powitała mnie wprawdzie machaniem ogona, ale wyraz pyszczka mówił: wypuścicie mnie w koncu z tego karceru, czy nie? No coz... jeszcze kilka dni mam nadzieje i bedzie mogła hasać sobie po ogrodzie.
Weterynarz powiedział, że można ją wysterylizować dopiero 3 m-ce po pierwszej cieczce więc czekamy.... i opędzamy się od psów - potencjalnych tatusiów.

Oseczka podreptała w nocy do kuchni coś zjeść... i rano w szafie zastałam tylko 2 pary zaciekawionych ślepek, które jak na komendę zaczęły nieporadnie dreptać w kierunku światła, które nagle rozjaśniło półmrok otaczający je zewsząd przez większą część dnia. Musiałam wziąć każdego maleńtasa na ręce, pocałować w łepek i ... z powrotem do szafy. Muszą czekać aż Oska wróci z nocnej eskapady. Dla ciekawskich - nie przenika przez ściany - wychodzi i wchodzi przez uchylone okno kuchenne. Opanowała te umiejętność w miesiąc... z resztą nie tylko ona - Rudy i Księżniczka także... już dawno temu.

Księżniczka w ogóle jest niezwykle inteligentna. Opanowała schodzenie z balkonu tyłkiem w dół - zwiesza się na przednich łapkach, tylnymi szukając podłoża, a potem tylko - myk - i juz jest na parterze. Wie też doskonale, które z naszych okien jest oknem sypialni. Nie wiemy skąd ona to wie, bo nigdy tamtędy nie wychodziła. W każdym razie, dawno temu, któegoś ranka obudził mnie natarczywy głos Księżniczki, która najwyraźniej domagała się wpuszczenia do domu. Pomyslałam, że jest na balkonie - ZONK... stoje więc próbując zlokalizować skąd dochodzi miauczenie i tak spojrzałam przez sypialniane okno, a tam, na wysokości parapetu - biały łepek. Księżniczka (zwana też Białaskiem) wchodzi sobie na cis rosnący na przeciw okna z sypialni, idzie ostrożnie aż do najcieńszego końca ODPOWIEDNIEJ gałązki, aż ta pod ciężarem Białaski lekko sie obniża i tym sposobem Kicia ląduje oko w oko z oknem sypialnianym. Okeeej, ale skąd ta mała cholera wie, że własnie za tym oknem jestem ja i jak będzie odpowiednio paskudnie miauczała, to wstanę z łóżka i ją wpuszczę?

Rudy natomiast tradycyjnie czekał już rano na balkonie, poleciał do kuchni coś przekąsić, a potem ułożył się wygodnie na kanapie i teraz pewnie śpi w najlepsze i będzie tak spał aż wrócę z pracy :)

Kilka zdjęć z domowego archiwum:

Tak spędzają letnie dni Białaska i Rudy :)

Maluteńka Elzunia

Gdzie jest Elza?

Ostatnie zdjęcie Elzuni -2 tygodnie później przegrała walkę z kocim katarem.

środa, 27 sierpnia 2008

Na początek....

Tak więc nadszedł czas na przedstawienie światu mojej czwórki, a właściwie piątki - Księżniczki, Rudego, Oski i Dżinksa oraz Suzi :)

Księżniczka: 8-letnia, szaro-biała koteczka o uwodzicielskim spojrzeniu, iście książęcej prezencji, grzeczna, dumna, wyniosła, interesowna i bardzo inteligentna. Gadatliwa - szczególnie, gdy miseczka na jedzenie jest pusta. Ciągle chadza swoimi ścieżkami, straszna indywidualistka i kombinator. Znana także jako Białaska oraz Bianka na potrzeby weterynarza :]


Rudi: 7-letni, spokojny kocurek, którego główne zajęcie to spanie na fotelu lub kaloryferze. W kombinowaniu nie ustępuje Księżniczce - ich najsłynniejszym wyczynem było wyjadanie kabanosów z garnka przykrytego pokrywką - przy czym Rudy łapą naciskał pokrywkę, która jedną stroną sie podnosiła umożliwiając Księżniczce łowienie kabanosów. Nie ma to jak wspólpraca :) Równie rozgadany jak Księżniczka. Na potrzeby weterynarza - Rysio.


Oska: trafiła do mnie 2 miesiące temu. Jej historia ma początek w Raciborskim OSiRze, gdzie przybłąkała się jakiś rok temu. Żyła tam sobie w spokojnej symbiozie z paniami z administracji, do czasu, aż zdecydowały się na znalezienie Kocince domu. Tak więc Oska trafiła do mnie. Na początku nieśmiała, teraz już zupełnie się zaaklimatyzowała. Po jakimś czasie okazało się, że koteczka będzie miała małe kociątka.... od niespełna miesiąca moja szafa z ubraniami pełni więc rolę kojca dla Oski i jej dwóch pociech, równie czarnych jak ona. Dobrze, że znaleźli się już nabywcy na kocięta :) Na potrzeby weterynarza - Oska :))


Suzi: mały potwór. 10 września skończy 9 miesięcy. Uwielbia bawić się z kotkami... z czego jedynie Oska nie jest do Suzi przekonana - szczególnie teraz , gdy Suzi uchodzi za potencjalne zagrożenie dla małych węgielków Oski.

Oprócz tej czwórki jest jeszcze czarno-biały Dzinks znany także jako Kubuś - jak tylko znajdę fotke, to wrzucę oczywiście.

Przez mój dom przewinęło się sporo innych kotków - Elza, która zabił koci katar.... kocięta Księżniczki, na które stale mam nabywców... dwa koty o imieniu Kuba, i Tygryska, która któregoś dnia nie wróciła z wojaży.