wtorek, 11 listopada 2008

Pożegnanie

Wczoraj wieczorem pojechała do nowego domu Diabliczka. Z ciężkim sercem ją oddawałam... tym bardziej, że przez ostatnich kilka dni kicia zachowywała się tak, jakby czuła, że będzie sie musiała niedługo z nami pożegnać - łaziła za mną krok w krok, gdy brałam ją na ręce wtulała się we mnie pyszczkiem... i to spojrzenie wczoraj, które mówiło "dlaczego?". Szkoda, że tak krótko była z nami. Żałuję też, że rodzeństwo zostało rozdzielone, ale nowi właściciele nie chcieli kocurka...










6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Współczuję i mam nadzieję, że w nowym domu Diabliczka będzie szczęśliwa. Pozdrawiam :-)

Anonimowy pisze...

ale niebieskie oczęta! na PEWNO W nowym domku będzie jest cudnie ;)

mustahelmi pisze...

Też na to liczę. Juz się zastanawiam jaki wymyślić powód by pojechać TAM i zobaczyć jak się Mała miewa ;))

Luelka pisze...

Zawsze jest smutno oddawać... Ale ile satysfakcji, gdy te koty rosną gdzieś tam zdrowo i szczęśliwie... Ściskamy mrucząco całą kocią gromadką

kociokwik pisze...

Mustahelmi,
co u Was?
Pozdrawiam:)

Mel-O-Dark pisze...

jolies photos! Beautiful photography...