Wczoraj wieczorem pojechała do nowego domu Diabliczka. Z ciężkim sercem ją oddawałam... tym bardziej, że przez ostatnich kilka dni kicia zachowywała się tak, jakby czuła, że będzie sie musiała niedługo z nami pożegnać - łaziła za mną krok w krok, gdy brałam ją na ręce wtulała się we mnie pyszczkiem... i to spojrzenie wczoraj, które mówiło "dlaczego?". Szkoda, że tak krótko była z nami. Żałuję też, że rodzeństwo zostało rozdzielone, ale nowi właściciele nie chcieli kocurka...
1 dzień temu
6 komentarzy:
Współczuję i mam nadzieję, że w nowym domu Diabliczka będzie szczęśliwa. Pozdrawiam :-)
ale niebieskie oczęta! na PEWNO W nowym domku będzie jest cudnie ;)
Też na to liczę. Juz się zastanawiam jaki wymyślić powód by pojechać TAM i zobaczyć jak się Mała miewa ;))
Zawsze jest smutno oddawać... Ale ile satysfakcji, gdy te koty rosną gdzieś tam zdrowo i szczęśliwie... Ściskamy mrucząco całą kocią gromadką
Mustahelmi,
co u Was?
Pozdrawiam:)
jolies photos! Beautiful photography...
Prześlij komentarz