niedziela, 5 października 2008

WeekEnd II

Wczoraj po raz pierwszy od 1,5 miesiąca wzięłam Dżinksia na dłużej do domu. Był tak zszokowany, że nie wiedział czy ma jeść, czy ocierać się o moje nogi, drzwi i co sie nawinęło po drodze, czy korzystać z okazji i zdrzemnąć się na ukochanym fotelu. Jednego był tylko pewien - gdy zobaczył drzwi balkonowe momentalnie zaczął prosić, by wypuścić go na dwór.
Małe wykazały wielkie zainteresowanie nowym-starym domownikiem, Suzi sprawę olała, a Oska wolała się zakamuflować :)
Rudy przypomniał sobie za to jak miło jest umościć sobie gniazdko na kolanach lub przewiesic się przez moją rękę gdy akurat piszę notkę na bloga. W związku z brakiem trzeciej ręki fotek Rudego brak.

Dżinks w pełnej krasie:

Nie wiedziałam, że mój laptop potrafi generować uszy i ogon:
Wdzięczymy się do obiektywu:
Wstydzioch:
Zieeeeeew:

3 komentarze:

kociokwik pisze...

A czemu Dżinks mieszka poza domem? To z założenia kot podwórkowy?

mustahelmi pisze...

Dżinks jest zamykany w tzw. izolatce żeby nie uciekł. Miał świerzbowca więc nie chciałam by pozarażał resztę kotów, a teraz po prostu czeka na kastrację. Gdyby był w domu, to od razu wykorzystałby czyjaś nieuwagę żeby uciec i wróciłby po pół roku... ze świerzbowcem i innym paskudztwem zapewne. Po kastracji zamieszka razem z resztą kociej gromadki tak jak kiedyś :)

Anonimowy pisze...

Piesa masz super, ale robi miny. Koty zachwycające jak zawsze. Wrzuciłam sobie Twojego bloga do zakładek żeby tu często zaglądać :-)
Dużo głasków dla zwierzaków