środa, 24 września 2008

Jak myszy zjadły Popiela

Oska została wczoraj wypozyczona cioci, która nie może opędzić sie od myszy. Te małe bestie nie czują respektu nawet przed ludźmi - łażą po mieszkaniu między domownikami. Potrafią przechytrzyć nawet pułapke na myszy. Zrozpaczona ciocia uderzyła więc do mnie. Wybór był trudny - Dżinks odpadał jako że trwa jego rekonwalescencja, Rudy tez sie nie nadawał - nie wiem czy on w swoim życiu jakąkolwiek mysz złapał - uwierzyłabym raczej że zawarł z nimi pakt o nieagresji. Najlepszym łowcą jest Białaska, ale obecnie ma malucha do wykarmiwnia więc tez nie mogłam jej wypozyczyć, tak więc wypadło na Oskę - jej maleńtasy już jedzą same więc nie są od Oski zależne. Podobno Oseczka bardzo szybko zadomowiła się w nowym miejscu - towarzyszyła wujkowi cały wieczór. Ciekawe czy złapała jakąś mysz...
Ponieważ ciocia jest niejako moja sąsiadką - dzieli nas tylko ogród, ustaliłam, że Oseczka w dzień będzie wracała do domu, a noce będzie spędzała u cioci.

Brak komentarzy: