środa, 3 września 2008

Zazdroch

Wyniosłam wczoraj kiciątka z szafy. Do kartonika, w którym kiedyś zwykła przesiadywać Białaska i którym później wzgardziła. Dziś rano sobie o nim przypomniała i wpakowała się do środka nie bacząc wcale na dwie burczące groźnie czarne kulki. Dawno nie słyszałam żeby mały kot tak burczał :))) Oska sytuacje obserwowała spod fotela - nie wyglądała na specjalnie przejętą.

Wrrrrr:
Kapitulacja:

Brak komentarzy: